Kredyty frankowe od wielu lat są prawdziwą zmorą wielu osób, które zdecydowały się zaciągnąć zobowiązanie w tej właśnie walucie. Na szczęście, zadłużenia można się pozbyć, np. pozywając bank. Zobaczmy, co można na tym zyskać.
Kredyt frankowy – dlaczego jest tak problematyczny?
W latach 2004 – 2009 kredyty frankowe były bardzo popularne wśród Polaków. W tamtym okresie wskaźnik WIBOR, według którego oprocentowany był kredyt w złotówkach, był bardzo wysoki, natomiast wskaźnik LIBOR, którym oprocentowany był kredyt frankowy był znacznie niższy. Z tego względu, kredyt we frankach wydawał się wtedy bardzo korzystną alternatywą dla kredytu złotówkowego. Jego rata była niższa i więcej osób posiadało zdolność kredytową pozwalającą na jego zaciągnięcie. Niestety, problem zaczął się w momencie, kiedy kurs franka mocno podskoczył, co poskutkowało nawet kilkukrotnym zwiększeniem rat kredytowych. Oprócz tego okazało się, że wiele banków zawierało niekorzystne dla kredytobiorców klauzule w umowach, dotyczące waloryzacji. Sprawiło to, że osoby posiadające kredyt we frankach wpadły w poważne kłopoty finansowe.
Kredyt frankowy – czy można się go pozbyć?
Systematyczne i powolne spłacanie kredytu frankowego jest niekorzystne dla kredytobiorcy pod względem finansowym. Zamiast tego, można spróbować zrobić coś z zadłużeniem. Jednym ze sposobów jest spłata kredytu frankowego przed terminem. O ile rozwiązanie to obecnie doskonale się sprawdza w przypadku kredytu złotówkowego, to w przypadku kredytu we frankach jest ono jednak niekorzystne, szczególnie dlatego, że kurs tej waluty jest teraz wysoki. Kolejne rozwiązanie to podpisanie ugody z bankiem. Ten sposób na pozbycie się kredytu frankowego polega na tym, że zobowiązanie zaciągnięte wobec banku w obcej walucie zmienia się w zobowiązanie zaciągnięte w złotówkach. Banki często same wychodzą z inicjatywą podpisania ugody, gdyż jest to dla nich korzystne – instytucja nie jest aż tak bardzo stratna, ponieważ kredyt nie znika, a jedynie zmienia się jego waluta. Kolejną, i zarazem najskuteczniejszą metodą uwolnienia się od kredytu frankowego jest pozwanie banku. Działanie to polega na skierowaniu sprawy na drogę sądową, gdzie kredytobiorca będzie domagał się unieważnienia zawartej z bankiem umowy kredytowej.
Pozwanie banku – co można zyskać?
Pozwania banków od kilku lat są bardzo popularne. Zapoczątkował to wyrok wydany przez Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, który potwierdził orzecznictwo polskich sądów, uznających klauzule waloryzacyjne w umowach kredytowych za niedozwolone. Oznacza to, że jeśli kredytobiorca wygra sprawę sądową z bankiem to ten będzie musiał uznać, że zawarta umowa kredytowa jest nieważna, a kredytobiorca nie będzie musiał już dłużej spłacać kredytu, a jedynie rozliczyć się z otrzymanego od banku kapitału. Dzięki wygraniu sprawy sądowej z bankiem, frankowicz może zyskać kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy złotych. Sąd może również zasądzić o odfrankowieniu kredytu.
Warto mieć na uwadze, że pozew przeciwko bankowi może złożyć nie tylko kredytobiorca, który w danym momencie posiada i spłaca dług, ale również osoba, która spłaciła już swój kredyt w całości. W takim przypadku, dzięki wygranej batalii sądowej, były kredytobiorca może odzyskać niesłusznie pobrane pieniądze.
Pozwanie banku – czy warto?
Wielu frankowiczów zastanawia się, czy pozwanie banku jest tzw. grą wartą świeczki. Odpowiedź zwykle brzmi: tak. Według danych opracowanych przez Business Insider, większość, bo aż 96% wyroków w pierwszej instancji oraz 98% wyroków w drugiej instancji jest pozytywnych dla kredytobiorców. Co ważne, wśród wygranych spraw przeważa najbardziej korzystna opcja z punktu widzenia frankowicza, czyli unieważnienie umowy kredytowej.
Artykuł sponsorowany